Ostatnio ktoś, coś, jakaś tajemna moc utwierdza mnie w tym, że to co robię mam robić.
Na mojej drodze stanął czarny piesek, zagubiony w swoich emocjach.
Jako 5 tygodniowy maluszek został porzucony. Pierwsze dwa dni spędził w Fundacji, a później jako młody pies został przygarnięty przez rodzinę. Czarny piesek – Lucjan wyrastał w otoczeniu miłości i wsparcia, jednak duża ilość problemów behawioralnych przeszkadzała mu na spokojne funkcjonowanie.
Lucek załatwiał się w domu, gonił cienie, lizał i gryzł ścianę. Spacery były dla Niego stresujące. Nie umiał się wyciszyć. Szczekał na cienie, nie reagował na opiekunów. Zaganiał obce psy na spacerze . Właściciele tych psów komentowali Jego zachowania jako nienormalne. Można by było pisać i pisać o Jego kłopotach, ale co najważniejsze Jego opiekunka Marta i dzieci starały się zrozumieć dlaczego tak się zachowuje i szukały pomocy.
Zaprosiłam Gości do siebie na ogród, by dać Lucjanowi przestrzeń do swobodnego poruszania. Ja w tym czasie obserwowałam, analizowałam Jego zachowanie. Zrobił na mnie ogromne wrażenie pod względem inteligencji, ale kompletnie nie radził sobie z emocjami. Ma duże potrzeby pasienia, które starał się zaspokoić biegając wokół drzew i kwiatów szczekając. Gonił cienie, nie reagował na przywołanie, nie reagował na żadne bodźce wokół siebie.
Patrząc na to co robi, ułożyłam plan działania. Krok po kroku przedstawiłam dziewczynom na jakich płaszczyznach będziemy się skupiać. Jakie zachowania musimy na początku wypracować i dlaczego. Zapraszam do śledzenia historii przemiany o Lucku i jego wspaniałych opiekunkach.
Tak właśnie było. Pierwsze spotkania przeznaczone były na diagnozę. Ponownie poznawałam mojego psa, dzięki wiedzy przekazanej Ani mogłam spojrzeć na niego z większym szacunkiem. Ania nie tylko pracuje nad Lucjankiemb ale i nad nami, jego rodziną. Bardzo cenię takie całościowe podejście. Nie mogę się doczekać na ciąg dalszy!!!