W dzisiejszym artykule opowiem Ci o tym, czego nauczyły mnie moje psy i jak ta wiedza wpływa na pracę z Wami i Waszymi psimi przyjaciółmi. Zapraszam do lektury. Zobacz, czy masz podobne doświadczenia.
Jak to się zaczęło – dzieciństwo
Od dziecka miałam psy. Lubiłam się nimi zajmować, opiekować i je wychowywać. Dzięki każdemu czworonożnemu przyjacielowi zdobywałam nowe doświadczenia, każdy pies mnie czegoś cennego nauczył. Dzieciństwo spędziłam z Kubą, Barim, Zyziem i z Pipi. Ten tandem wzmocnił:
- moją systematyczność,
- poczucie odpowiedzialności,
- wrażliwość na potrzeby psów, ich język i to, jak te cudne zwierzaki się z nami komunikują.
Dzieciństwo spędzone w towarzystwie psów pozwoliło mi zdobywać pierwsze szlify w zawodzie behawiorystki, choć wtedy jeszcze nie miałam bladego pojęcia, że nią zostanę 🙂
Saba – rozwój pasji – sztuczki
Kiedy już byłam nastolatką, dostałam swojego pierwszego briarda – Sabę. Z Sabą weszłyśmy na wyższy poziom. Zaczęłyśmy pierwsze treningi. Z większą już świadomością uczyłam jej sztuczek, na przykład przechodzenia między nogami, skoków przez różne rzeczy i aportowania. To było połączenie zabawy z budowaniem więzi. Niestety, przyszedł dzień, w którym ta wspaniała suczka przeszła za tęczowy most.
Historia Zuzi
Zuzia, oprócz dużego serca pełnego miłości, dała mi jeszcze jeden prezent: ukojenie po stracie Saby. Zuzia zawitała w moim domu 3 dni po odejściu mojej psiej przyjaciółki i pomogła mi przejść przez żałobę. To był pies – anioł: spokojna, towarzyska, wpatrzona we mnie, bez problemów behawioralnych suczka. Razem poznawałyśmy psie sporty. Spędzałyśmy ze sobą mnóstwo czasu, trenowałyśmy i udoskonalałyśmy:
- obedience,
- rally-o,
- tropienie,
- obronę,
- dogtrekking,
- traiball.
Działałyśmy też w psim przedszkolu: ćwiczyłyśmy sztuczki i, oprócz nauki, miałyśmy z tego niezłą frajdę! 🙂 W pewnym momencie szukałam też osoby, która potrafiłaby nauczyć mnie i Zuzi bardziej skomplikowanych układów. Wtedy poznałam dogdancing – wykonywanie układu sztuczek w rytmie muzyki. W innej szkole poznałam agility – pokonywanie toru przeszkód w jak najkrótszym czasie. Zuzia lubiła te aktywności, które pozwalały nam wspólnie spędzać czas, wzajemnie się od siebie uczyć i budować relację. Startowałyśmy na zawodach obedience i agility i często stawałyśmy na podium. Byłam z niej dumna. Zuźka wprowadziła mnie w świat sportów.
Dzieci i pies
Zuzia lubiła też być blisko ludzi, a w szczególności dzieci. Dlatego zdałyśmy egzaminy na psa wizytującego i przez wiele lat brałyśmy udział w zajęciach w przedszkolach i żłobkach: uczyłyśmy dzieciaki zasad bezpiecznego kontaktu z psem i odpowiednich zabaw.
Pokazy psów
Z Zuzią zdobywałam też doświadczenie w pokazach na wystawach psów i na WOŚP. Dzięki psim aktywnościom lepiej poznałam Zuźkę, jej potrzeby, techniki szkolenia, komendy i sposoby nagradzania. Pomagałam też organizować zawody frisbee, agility, obedience, IPO. Teraz organizacja zawodów ma przede mną mało tajemnic. Wiedza, którą zdobyłam dzięki relacji z Zuzią, pochodzi z życia, nie z książek i pomaga mi teraz w pracy z moimi klientami i ich psimi pupilami.
Milka – nagłe odejście i porzucone plany
Już zdążyłaś się zorientować, że kocham briardy. Milka, mój kolejny pies, również był owczarkiem francuskim. Zdążyliśmy wystartować w zawodach w klasie 0. Powoli przygotowywaliśmy się do kolejnych startów. Niestety, Milka odeszła w wieku 15 m-cy. Kilka dni walczyła z ciężkim zatruciem. Życie, czasami, nas zaskakuje. Powiem Ci, że to dzięki psom jest znacznie łatwiej przejść przez trudne chwile.
Zojka – budowanie motywacji i koncentracja w treningu
Zojka, to pies, z którym zdawałam egzamin na trenerkę. Towarzyszyła mi też w nauce uczenia się do egzaminu na behawiorystkę. Była prawdziwym wsparciem. Zdecydowałam się na nią, bo chciałam mieć psa, który ma predyspozycje do sportów, jest szybki i aktywny.
Kiedy Zojka zawitała w moim domu, miałam już pewną wiedzę i doświadczenie. Wiedziałam, jak poprowadzić szczeniaka. Jednak początki nie były łatwe:
- Zojka miała bardzo dużo energii, na spacerach goniła ptaki, a jak widziała je na drutach, to robiła dla nich sztuczki. W trakcie treningu potrafiła, nagle, uciec za ptakiem,
- drugą, dużą, pokusą Zojki jest woda. Zojka uwielbia pływać i muszę mocno ją zmotywować, by przy wodzie ćwiczyła ze mną, a nie z rozkoszą pływała np. w rzece,
- Zojka jest też psem, który od szczeniaka nie ma potrzeby kontaktu z innymi psami, po prostu, ich nie zauważa. Mogą być koło niej, ale nie ma potrzeby wchodzenia z nimi w interakcje. Cóż, czasami nasi czworonożni przyjaciele nie są fanami innych psów i warto to zaakceptować.
To czego nauczyłam się na seminariach z Zojką, to układanie treningów, tak by młody pies chętnie współpracował z właścicielem i miał z nim dobry kontakt.
Z Zojką najwięcej osiągnęłam w psich sportach stając często na podium. Dzięki niej mogłam jeszcze bardziej poznawać psi język. Lubi klimat zawodów i egzaminów, dlatego nadal startujemy, ale już w mniej wymagających sportach. Zojka jest 11 – letnią suczką.
Jest jeszcze jedno cenne doświadczenie, które podarowała mi Zojka: opiekowanie się nią podczas ciąży i przyjęcie do domu zojkowych szczeniaków, było dla mnie bardzo rozwijające.
Marzenie o katalończyku – Bianca i Bajka
Bianca i Bajka pojawiły się w moim życiu nie bez przyczyny. Jest takie powiedzenie, że jak uczeń jest gotowy, to zjawia się mistrz. Bianca i Bajka to psy – wyzwania. Ostatecznie została z nami Bianca – dlaczego? Zobacz sama.
Bianca i Bajka to owczarki katalońskie, na które zdecydowaliśmy się razem z mężem, Krzyśkiem. Ta dwójka była rozkoszna, ale zanim szczeniaki ukończyły 3 miesiące, rozwinął się między nimi ostry konflikt i psy zaczęły się na siebie mocno i agresywnie rzucać. Wielu behawiorystów radziło, by rozdzielić szczeniaki i oddać jednego z nich dla dobra ich zdrowia psychicznego. Podjęliśmy trudną i bolesną decyzję – została z nami Bianca. Czasami najepszym wyjściem jest odpuszczenie. Dobry i doświadczony behawiorysta wie, kiedy warto zaprzestać walki i poszukać innego rozwiązania. Tego też nauczyła mnie relacja z Bajką, która po odseparowaniu od Bianki, znalazła spokój i jest szczęśliwa.
Zatem została z nami Bianca. Bianca to mój nauczyciel i pies – wyzwanie, z którym pracowałyśmy nad:
- lękiem separacyjnym,
- reaktywnością,
- bronieniem zasobów.
To bardzo inteligentna, chętna do nauki suczka, która, równocześnie, ma problemy z nadmiarem emocji. Praca nad budowaniem relacji z Biancą i nad trudnościami, które się w tej relacji pojawiały, nie raz jest ciężka, ale dzięki temu psu wiem, jak pomagać innym właścicielom czworonogów, którzy zmagają się z podobnymi wyzwaniami.
Ponadto Bianca od szczeniaka ma różne kłopoty zdrowotne, które utrudniają pracę behawioralną.
Ile cierpliwości, empatii i konsekwencji trzeba włożyć, by pomóc temu psiakowi lepiej sobie radzić z problemami. Dzięki Biance jestem w stanie lepiej zrozumieć troski i wyzwania kursantów i wesprzeć ich w terapii behawioralnej.
Na koniec miłość
Jak widzisz, moja droga jest długa. Swoja wiedzę i doświadczenie opieram na codziennym życiu. Każdy z moich psów: Kuba, Bari, Zyzio, Pipi, Saba, Zuzia, Milka, Zojka, Bajka i Bianca był moim przyjacielem jak i nauczycielem. Droga do serca psa nie zawsze jest prosta – ale można do niego dotrzeć, budować wspaniałą, pełną zaufania i miłości relację – moją misją jest to, żeby Wam w tym towarzyszyć i pomagać.
Anna Zioberska – Matyczak
Behawiorystka i trenerka psów,
Instruktorka Fitnessu dla psów.